Instagram @marrlena1

środa, 12 marca 2014

Be stronger

Nie wiem jak to działa, ale wpadam tutaj wtedy, kiedy jest mi źle i coś mi się nie układa... albo za dużo myślę.
Tak jest i tym razem.
Zacznę od ogarnięcia ostatnich wydarzeń.
Dyskoteka szkolna- dobrze się bawiłam, taniec na scenie i te sprawy. Impreza raczej udana, choć trochę dziwna ;p bawiłam się nawet z osobami, za którymi nie przepadam! :P
W ostatni piątek też trochę poszalałam. A miałam iść tylko spotkać się ze znajomymi :D Że tak powiem poniósł mnie melanż i odwiedziłam w tym dniu wiele wieeele miejsc :D Także wybawiłam się nawet ;)
W niedziele byłam na prezentacji Włókniarza i koncercie Enej! Tam też było dobrze, ale uważam, że zespół powinien zagrać jeszcze coś na koniec, bo w sumie skończyło się tak jakby bez końca ;p przynajmniej w moim odczuciu tak było. Przez jeden dzień byłam kibicem! hahah
W poniedziałek były dni otwarte w Słowaku. Poszłam pomagać, ale było nudno. Mało ludzi i ... spotkałam osobę, którą nie do końca chciałam spotkać wtedy.. Niestety popsuło mi to humor, a potem jeszcze poszłam do lekarza z głupim bilensem! z głupią kartką do szkoły w której trzeba było tylko zaznaczyć w kilku miejscach "prawidłowe" i postawic pieczątkę a oczywiście spędziłam tam sporo czasu.... -,-
Wczoraj byłam na rekolekcjach... Ale musiałam jechać do miasta wcześniej, żeby załatwić sprawe mamie.. Po kościele byliśmy ze znajomymi w maku oczywiście, ale było całkiem fajnie :D no bo spotkałam się w końcu z kolegom, z którym dawno chciałam się zobaczyć no i jeszcze z jego kolegom, którego po tym spotkaniu uznałam za naprawdę fajnego gościa :D Więc jeszcze wczoraj był fajny dzień...
Dzisiaj już nie. Też byłam w kościele  ponad 2,5h! Co prawda w kosciele moze i było śmiesznie :D bo otaczało mnie dobre towarzystwo, no ale po kościele zamiast gdzieś iść to ja musiałam wrócić do domu.. po co? Żeby zarejestrować się do lekarza który był dopiero od 14! oczywiście nikt nie mógł mnie w tym wyręczyc (np. mama która była na miejscu)... więc specjalnie wróciłam z miasta i zepsułam sobie tym samym maksymalnie humor. Przez tego lekarza odwołałam też popołudniowe spotkanie, a u lekarza wgl nic nie załatwiłam ostatecznie! Więcej nie pójde do tej baby... Ona sama nie wie co pieprzy! zdenerwowałam się tylko... i takim sposobem mam dzień do dupy. Do tego bardzo dużo myślę.
W sobotę też było mi smutno... bo to był dzień, kiedy urodziny miała moja była przyjaciółka... Mama wtedy zaczęła na mnie wrzucać, że to moja wina, że ja ją olałam i takie tam... a mi było cholernie przykro! ona nie wie co mówi, ale jednak mówi... Taki tam dzień kobiet! Kwiatek od taty, który i tak już uschnął... jaki to ma sens... żadnego... tak szczerze dany? ;) W szkole na dzień kobiet też nic nie dostałyśmy! hahahahha takich mamy super facetów no cóż... podobno jutro mamy dostać że niby po czasie ale jakoś w to nie wierze że cokolwiek dostaniemy ;p
Dzisiaj mam takie ciężkie rozkminy... o których nawet ciężko mi pisać właściwie...
Niech ten dzień po prostu się skończy!

Do następnego ;*

wtorek, 18 lutego 2014

Ma- sa- kra

Zdajecie sobie sprawę z tego jak wszystko szybko się zmienia?
Ja chyba zaczynam to zauważać... bo nie tylko zmieniają się godziny, dni, miesiące i lata.. zmieniają się też LUDZIE.

Oczywiście dawno mnie nie było, ale teraz poczułam wewnętrzną potrzebę więc jestem..
Od ostatniego wpisu dużo bardzo dużo się zmieniło.
Problem o którym pisałam ostatnio raczej już jest nieaktualny, bo tak jak mówiłam odizolowałam się od niego.
Ferie spędziłam w mieście.. w sumie nie robiłam nic specjalnego, dużo jadłam ;o Ale było całkiem spoko.
Walentynki można powiedzieć że świętowałam kilka dni...
Wieczór filmowy w słowaku- niestety tym razem jak dla mnie było słabo.. jeden film, szybko się skończyło, nie było nic specjalnego. Pomagałam w organizacji a potem w sprzątaniu i chyba to było z tego wszystkiego najciekawasze zajęcie.
Mohito.. impreza ogólnie udana gdyby nie jedna osoba, no ale cóż. Nie spodziewałam się że moge mieć problem właśnie z tą osobą, a jednak. Od piątku sprawa nie daje mi spokoju i stoi pod wielkim znakiem zapytania. Zawiodłam się na naprawdę bliskiej osobie. Prawdopodobnie nie będę w stanie zachować kontaktu z tą osobą... Na razie nie zapowiada się nawet na rozmowę wyjaśniającą to jakże nieciekawe zajście ;) Także pozdro 600.
W sobotę byłam na maratonie zumby! przynajmniej na 2h wyluzowałam i świetnie się bawiłam! Potem odwiedziła mnie koleżanka, z którą w końcu mogłam szczerze pogadać :)
W niedzielę byłam na... turnieju nożnej! hahah co ja tam robiłam? ;o no w każdym razie była niezła beka :D
Wczoraj koleżanki wpadły po szkole na murzynka... potem kuzynka również na murzynka! hahaha wszyscy wyczuwają jak mam coś dobrego no :D
Ogółem to niby dzisiaj też mialam dobry dzień, ale humoru teraz jakoś nie mam.
Zapewne to przez piątkową sprawę..Co ciekawe obcy ludzie bardziej się tym interesują i martwią się o mnie niż "przyjaciółka". Ta i w ten sposób napisałam o co chodzi.. No więc chodzi o dziewczynę z którą przyjaźniłam się ponad 6 lat... Niestety to by było na tyle.

No nic do następnego ;*

środa, 8 stycznia 2014

Łooo Marlena :D

Tytuł notki zrozumiecie jak wysłuchacie tej pioseneczki http://www.youtube.com/watch?v=4jlR9_Y3tkM
Czyż nie jest boska? hahaha :D
Tylko czekam na to aż ktoś mi ją zaśpiewa pod oknem <3


Stanowczo za rzadko tu zaglądam ale to przez to że sama nie ogarniam własnych spraw więc pisanie o nich też nie było łatwe.
Szybko podsumuję to co się działo od mojej ostatniej wizyty tutaj... 
* Weihnachtsmarkt w Słowaku :D był całkiem zabawnym wydarzeniem. Sprzedawałam sobie na stoisku i nawet dostałam napiwek... od księdza 50gr na rozwój firmy! :P No cóż dobre i to :D 
* Wigilia klasowa była klimatyczna. Trzeba przyznać, że kocham tych ludzi i wigilia z nimi była dla mnie chyba nawet ważniejsza niż ta prawdziwa... Dawaliśmy sobie wtedy prezenty :) Dostałam całkiem ładny naszyjnik.
* Święta... wigilia no i przerwa świąteczna były tragiczne... ale to tak masakrycznie tragiczne że hmm masakra! :P No cóż najważniejsze że to przetrwałam ;p 
* Mohito :D dobrze się bawiłam w dobrym towarzystwie! Tym razem postawiłam na znajomych praktycznie cały czas spędzałam z tymi, z którymi chciałam ten czas spędzać ^^ Pełen pozytyw. Potem oczywiscie Cicha u mnie nocowała i śpiewałyśmy w środku nocy wszystkie piosenki o czerwonym, które przyszły nam do głowy.. :D W dodatku odkryłam, że lampka, którą mam już baardzo długo to prawdziwa lampka wodna! Te gluty w niej w środku pływają ;o tylko musi się nagrzać, a ja nigdy jej na tak długo nie włączałam dlatego nie wiedziałam jakie cudo posiadam :D 
* Sylwesteer! Zdecydowanie najlepszy w moim życiu. Było grubo. Działo się i to dużo :D Nie będę tutaj opowiadać szczegółów... Kilka osób hmm.. chorowało :D W tym czasie inni próbowali ich ratować, sprzątali dom albo świetnie się bawili ;p Szczerze mam nadzieję na więcej takich imprez bo wspomnienia są wyjątkowe.

Po tych wydarzeniach był mały kryzys... pojawił się problem, od którego teraz staram się odizolować i mam nadzieję, że mi się to uda ;)
W dodatku znowu się rozchorowałam! Wtedy nie wyleżałam i teraz mam efekt- trace głos... ale co tam nie mam czasu żeby siedzieć w domu :P 
Na razie to będzie tyle :D Postaram się wpadać tu wcześniej bo teraz o większości rzeczy na pewno nie napisałam..
XOXO M ;*